Forum Modelarskie

grzesioj

Jak w temacie, czyli Pz.Kpfw. 38(t) Ausf. C, UM, skala 1:72. Kolejny potworek UM. W odróżnieniu od poprzedniego potworka tejże samej firmy, SU-76M, najszybciej wykonany przeze mnie model - dokładnie 14 dni, choć szybkość jego wykonania nie była oczywiście celem samym w sobie, czy, dokładniej mówiąc, w ogóle nie była celem jakimkolwiek.

Co do samego modelu - typowe UM, przynajmniej w takim zakresie, w jakim do tej pory się z tą firmą zetknąłem. Zatem - spasowanie części nie najgorsze, na to nie poszło ani grama szpachli, za to tragiczne, potężne jamy skurczowe, z którymi do końca sobie nie poradziłem, bo po prostu nie potrafiłem, i niedolewki tworzywa - zamiast łopaty był tylko krótki kikut. W pudełku znajdziemy również małą blaszkę z elementami fototrawionymi, strasznie grubą, ale to może i dobrze, bo trudniej to zepsuć. Jeśli chodzi o "wynalazki" kolegów z UM - owszem, tu też były. Formy są wspólne dla wielu pewno wersji Pz.Kpfw. 38(t), różniących się między innymi... nitowaniem wieży. I tutaj chłopcy sugerują, aby pościnać nity na wieży (bo oczywiście posiadałem wersję "niewłaściwą"

) a z dołączonej plastikowej płytki poodcinać nity i nakleić je już we właściwym miejscu. Nie wątpię, że są modelarze, którzy są w stanie to zrobić, ale ja się do nich nie zaliczam.

Model jest oczywiście Wesoly

w całości malowany pędzlem, trochę olejnymi humbrolami - tradycyjnie "podkład" Humbrolem 84 oraz bezbarwnym Humbrolem 49 na koniec, trochę akrylami - Pactra Panzergrau, numeru nie pomnę, brązowym oraz czarnym, do tego Humbrol 53 na "przecierki" oraz mieszanina Humbrola 106 i 33 na rozjaśnienie krawędzi. Dodatkowo - model jak zwykle wyciemniony w zakamarkach czarną pastelą, na dużych powierzchniach nieco rozjaśniony białą, choć na zdjęciach raczej tego rozjaśnienia nie widać. Model tym razem wykonany z małymi dodatkami: hełmy, skrzynki i kanistry na błotnikach - to jakaś stara żywica, zakupiona w zeszłym roku z ciekawości "jak to się obrabia i maluje żywicę", do tej pory służąca do zabawy synowi, łopata to pozostałość z jakiegoś Dragona (chyba Jagdpanzer IV), szmata na tyle wieży i wiadro to własna dłubanina (trochę chusteczki higienicznej, folii z pasztetu, pozostałości z ramek wtryskowych i klej cyjanoakrylowy).

Myślę, że to tyle biadolenia, czas na zdjęcia. Najpierw te wykonane z niewielkiej odległości, w pełnym, letnim, popołudniowym słońcu:

Na zdjęciach widać moje małe grzeszki, do których od razu się przyznaję - mianowicie, nie wszędzie do końca usunięte ślady łączenia form, ale o powodach ich występowania pisałem już przy okazji SU-76M, oraz - na trzeciej fotografii - odstawanie gąsienicy od koła napinającego. Tutaj koledzy z UM zasugerowali pewną ilość ogniw w gąsienicy i okazało się, że jest tego trochę za dużo. Z drugiej strony odciąłem jedno ogniwko i okazało się, że wtedy jest... za mało. Ale cóż, taka uroda tego modelu.

I dalej - tradycyjna próba ze stylową podstaweczką Dragona:

I zdjęcia kolejne - tym razem ze zbliżenia w promieniach już chylącego się ku zachodowi słońca:

Następne - te same ustawienia aparatu, ale słońce powiedziało już "dobranoc" i skryło się za horyzontem. Te według mnie są najlepsze, najwierniej oddają wygląd modelu, niestety, sesja fotograficzna mogła trwać tylko kilkadziesiąt sekund ze względu na szybko zmieniające się oświetlenie i chmary komarów, które też chciały się fotografować.

Tutaj jeszcze jedno zdjęcie wykonane na białym tle w porannym cieniu:

oraz dwa, z lampą błyskową:

No i na koniec - kilka zdjęć z budowy, gdyż uznałem, że nie warto prowadzić warsztatu z mąk nad modelem:

Tutaj już w butach, założonych, choć jeszcze nie przyklejonych:

Ich montaż sprawił mi nieco kłopotu:

No i kilka fotografii z kolejnych etapów budowy. Zdjęcie drugie wykonane metodą fotografii otworkowej.

No i zdjęcie być może najważniejsze - coby było wiadomo, jak model jest duży:

No i okazało się, że to mój najmniejszy model czołgu... Oceniajcie, krytykujcie.

pozdrawiam
Grzesiek

grzesioj

Pomimo niewielkiego zainteresowania tematem, postanowiłem go kontynuować. Pod wpływem sugestii kolegi z innego forum odnośnie śladów eksploatacji (raczej ich braku) na modelu, postanowiłem wykonać na nim nieco obić. Zastosowałem po raz pierwszy metodę "na gąbkę" (do tej pory próbowałem robić to wyłącznie pędzelkiem), przy pomocy mieszaniny Humbroli 160 i 33. Nie powiem, efekt jest dość ciekawy, zdecydowanie inny, niż przy użyciu wspomnianego pędzla, ale daleko mi jeszcze do uzyskania zadowalających efektów na tak małym modelu. Do tych otarć domalowałem jeszcze pędzlem kilka typowych obić, malując najpierw większe, nieregularne plamy mieszaniną Humbroli 106 i 34, następnie wnętrze wypełniając wspomnianą wcześniej mieszaniną 160 i 33. Efekt? Cóż - wykonałem parę zdjęć tak poprawionego modelu, niestety aura nie była łaskawa i zdjęcia są kiepskie :oops: :

Wyżej opisaną technikę starałem się stosować z dużym umiarem, aby nie przesadzić... Czy nie zeszpeciłem tym modelu, oceńcie sami (jeśli oczywiście macie na to ochotę Wesoly

).

pozdrawiam
Grzesiek

kogut

Moim zdaniem teraz model wygląda lepiej. Nie widzę błędów więc oceniam model 5/5 Wesoly

krzysiu93

Ładny model,nic nie ukryte pod jakimś błotem...zasłużone 5

grzesioj

Nie uznaję ciapania modeli błotem, poza przypadkiem umieszczania ich w konkretnych dioramach. A tym bardziej nie uznaje ciapania modeli błotem w celu ukrywania czegokolwiek, jak niestety, czasami jest to praktykowane.

pozdrawiam
Grzesiek

P.S. Dorobiłem modelowi "mechanizm" obrotu wieży, bo jak zwykle koledzy z UM o tym zapomnieli. Zrobiłem to podobnie jak w modelu BT-5, z tym, że ten jest znacznie mniejszy.

Jacek57

Model ciekawy i dobrze zbudowany. Może tylko nity i koła główne troche dziwnie wygladają.

grzesioj

Co to znaczy, że dziwnie wyglądają?

pozdrawiam
Grzesiek

Pawel_J

Nadal się torturujesz modelami z UM? Wesoly

Oczywiście podoba mi się sposób wykonania całości.
Pozdrawiam

grzesioj

Wyobraź sobie, że tak. Zakupiłem dwa kolejne Wesoly

. Naprawdę, zrobienie z nich modelu nawet na tak marnym poziomie jak ten daje bardzo wiele satysfakcji. A i nie bez znaczenia jest fakt, że oferta firmy UM jest bardzo oryginalna, jak na nasze warunki i dość dobrze zapycha szpary pomiędzy Panterami, Tygrysami z jednej strony a T-34 i KW z drugiej strony.

pozdrawiam
Grzesiek

Pawel_J

Michal_96

A te wiaderko to dodatek ,czy rzecz wykonana we własnym zakresie ,bo bardzo fajnie się prezentuje wraz z tymi chełmami.

krzycho 88

Malowanie dywizji duchów?

grzesioj

damion

W niektórych miejscach jeszcze się świeci, ale nie jest umieszczony na dioramie więc jest ładnie Wesoly

Michal_96

Dzięki za odpowiedz w następnych swoich winetkach postaram sie takie coś umieścić. Mam małe pytanie a czy rynne można zrobić ze słomki do picia, następnie pomalować srebrną farbką ?

grzesioj

damion

A zamierzasz robić podstawkę???

grzesioj

Chwilowo na pewno nie. Modele muszą być "ready to fight", gdyż służą jako zabawki na polu bitwy, tak, jak tu:

Poza tym - nie umiem robić podstawek :oops: .

pozdrawiam
Grzesiek

damion

Widzę na tym zdjęciu sporo fajnych plastików na dioramę. Ja też nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o podstawki itp.

Michal_96

Życze wesołej zabawy... Ciekawe czy z tych genialnych modeli jeszcze coś zostanie?